k

gry online

poniedziałek, 8 lutego 2016

opowiadanie

Cześć moi fanowie!
napisałam dla was opowiadanie o Pixi star, jest mojeee!!!!!!
A jak ktos powie, ze jego to skopiowal bo to jest moje
"Rozdział I
W krainie różu i brokatu znanej jako MSP budził się nowy dzień.   Pixi'e chciała wyjść na świeże powietrze, lecz na całej planecie MovieStarPlanet był tylko róż, granat, brokat i inne tym podobne kolory, błyskotki. 
~ Kochanie chodź do mnie - wołał mnie Zac Sky, mój narzeczony.
~ Już idę - odpowiedziałam.
Zanim jednak poszłam do niego wzięłam brokat i posypałam się nim. Zmieniłam kolor moich włosów z różowego na skórzany róż - mój ulubiony kolor. Ubrałam sobie koszulkę, na której było napisane "I'm a barbie girl" cokolwiek to znaczy. Zamiast zielonych, krótkich spodenek założyłam dżinsy. Wybrałam wygodne czerwone szpilki i niebieską bransoletkę pasującą do stroju.  Następnie poszłam do garderoby robiąc tam tajemnicze czynności. W sumie byłam gotowa po sześciu godzinach, słońce na tej części planety zwanej "MSPolandia" zachodziło. Mieszkałam na największym kontynencie, lecz bardzo chciałabym mieszkać w MSPoli, co na planecie Ziemia oznacza kontynent Azjatycki. Moja planeta była zupełnie inna, kraje były różnej wielkości, miały 2 stolice, a każdy uważany był za odrębny kontynent. Posiadały one własne flagi, w sumie bardzo podobne do siebie, bo każda byłą różowa, tylko na środku była inna emm "nalepka"? Zresztą zobaczcie przykładową flagę:
Hodowaliśmy boonsters i boonie. Boonie były z ciemnej strony magicznego drzewa i z ciemnej. (Kto miał gazety z MSP to wie...) Były one traktowane lepiej od ludzi, np. dlatego, że jadły one z talerzy, a my z misek. Tu nie było ludzi, tu były MovieStar, one nie nazywały się, wabiły się. Ja interesowałam się życiem na ziemi, wyglądała ona jak raj, bardzo chciałabym tam polecieć. Niestety, ziemianie nie odkryli jeszcze naszej planety, bo Ziemia znajduje się miliardy milionów tysięcznych  akrów kosmosu dalej. Więc może jeszcze dodam coś o  sobie, "wabię się" Pixi Star i liczę sobie 21 lat. Urodziłam się w marcu w jesieni. U nas była tylko wiosna (4-12) i jesień (1-3). Podczas jesieni panowała pora sucha, czyli często brakowało wody. 
Teraz szłam jak prawdziwa modelka przez korytarz.  Był on skórzany zrobiony ze skóry.  Doszłam do schodów i potknęłam się. Na szczęście oprócz złamania obcasa nic się nie stało. Zac za godzinę powinien wrócić z pracy, nie chciał na mnie poczekać. *smutek*  Chociaż ja sama za 30 minut będę musiała iść  do niej. Roznoszę nowo narodzonym Ms. 200 złotych pieniążków i mały podarunek. To monotonne zajęcie. Poszłam do kuchni, aby gotować w mikrofalówce moje ulubione jedzenie - masło.  Znalazłam tam kartkę, DO MNIE! To jej treść: "Pixi, nie miałem czasu, ale niżej znajdziesz bilet do lotu na ziemię." Byłam taka szczęśliwa, skakałam z radości. Zac'k spełnił moje największe marzenie, jest wspaniały! Muszę iść się pakować. Jestem strasznie ciekawa jak będę wyglądać na ziemi. Gdy się obróciłam mikrofalówka była spalona od środka, teraz nie mam co jeść... Idę na lotnisko i spędzę tam czas pozostały do lotu - 2 godziny. Nie będę potrzebowała pieniędzy z MSP ani ubrań. Nie chcę się wyróżniać, ale moje włosy i tak będą. "
Ładne?

2 komentarze:

  1. Rzalosna jestes
    Uwarzaj bo zaras tu pszyjdzie twuj babaneg *-*
    Lansziiii

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzalosna jestes
    Uwarzaj bo zaras tu pszyjdzie twuj babaneg *-*
    Lansziiii

    OdpowiedzUsuń